![]()
Obserwując Paulinę przez dwa dni szczecińskiego Grand Prix mogę powiedzieć, że to typ wojownika. Przed startem wygląda jak bokser szykujący się do pojedynku. Wyłączona całkowicie z otoczenia, z kapturem na głowie, często już w okularkach - wygląda niebezpiecznie i nieprzystępnie.
![]() Podopieczna Pawła Słomińskiego niechcący stała się tematem numer jeden ostatniego dnia szczecińskiej imprezy. - Nie mam pojęcia jak to się stało, że chciałam płynąć dalej. Liczyłam długości i wydawało mi się, że jest wszystko dobrze, ale wyszło jak wyszło. Zdarza się.- komentowała swoją „wpadkę” reprezentantka Polski. - Pozostaje mi tylko śmiać się z tego, gdybym wiedziała, że to już koniec to byłabym druga. Nie dałabym Kasi ostatniej pięćdziesiątki, bo mam lepszą szybkość. Ale śmieję się z tego, tak jak pozostali. Trener też nie miał do mnie pretensji. A jak Barzycka ocenia swoją aktualną formę? - Z czterystu metrów mimo wszystko jestem bardzo zadowolona z dwusetki niestety nie. Popłynęłyśmy razem z Oti jak amatorki.
źródło: własne
|
|