Ina Goleniów w meczu wyjazdowym pokonała 2:1 Intermarche Regę Trzebiatów w ramach rozgrywek o okręgowy Puchar Polski. Dla obydwu zespołów był to pierwszy mecz o stawkę w tym roku.
Biało-zieloni w tym sezonie potraktowali poważnie rozgrywki pucharowe - w meczu z Regą wystąpili zawodnicy, którzy w nadchodzącej rundzie mają stanowić o sile goleniowskiego zespołu. Obie bramki dla gości zdobył wracający do gry w barwach Iny Kamil Wiśniewski, który poprzednie rundy spędził w III-ligowym Bałtyku Koszalin.

Mecz nie stał na najwyższym poziomie - w poczynaniach obu zespołów sporo było niedokładności, dodatkowo w grze przeszkadzał porywisty wiatr, który dawał się we znaki przede wszystkim przy dalekich wykopach, czy wykonywanych rzutach rożnych. Od początku lepsze wrażenie sprawiali jednak goleniowianie. Na pierwszą dobrą okazję do zdobycia bramki kibice musieli poczekać do 16 minuty. Wtedy to po podaniu Mojsiewicza lewą stroną uciekł obrońcom Banachewicz, lecz jego uderzenie z okolic pola karnego poszybowało minimalnie ponad bramką gospodarzy. W 23 minucie Ina objęła prowadzenie. Trosko zagrał długą piłkę za plecy obrońców, Wiśniewski wykorzystał swoją szybkość, wpadł w pole karne i w sytuacji sam na sam, strzałem w długi róg zdobył swoją pierwszą bramkę po powrocie do Iny. W 32 minucie gorąco zrobiło się pod bramką gości. Błąd w ustawieniu obrońców gości naprawił jednak Krawczyk, który zatrzymał w polu karnym jednego z napastników gospodarzy. Chwilę później odpowiedzieli biało-zieloni. Jarząbek z rzutu wolnego posłał dobrą piłkę w pole karne Regi, jednak jednemu z piłkarzy Iny zabrakło ułamka sekundy, by dopaść do piłki. W 40 minucie dobre dośrodkowanie Szymfelda z prawej strony uderzeniem głową kończył Mojsiewicz, lecz jego strzał nie znalazł drogi do bramki. W 42 minucie swoją najlepszą okazję w tej części mieli gospodarze, lecz tym razem znów Krawczyk okazał się lepszy w sytuacji sam na sam. W ostatnich sekundach pierwszej połowy spotkania Ina podwyższyła prowadzenie. Tym razem długi wykop Krawczyka poszybował z wiatrem, a kompletnie zdezorientowani obrońcy wpuścili między siebie Wiśniewskiego i ten pewnym strzałem z 16 metrów zdobył swoją drugą bramkę w tym meczu.

Na drugą część spotkania wyżej wyszli gospodarze, jednak nic z tego nie wynikało. Strzałów było jak na lekarstwo, a biało-zieloni kontrolowali sytuację na boisku. Wyprowadzili również kilka kontr, jednak zabrakło ich wykończenia. W grze Regi z kolei brakowało konkretów - Krawczyk tylko raz zmuszony był do interwencji, kiedy to po rykoszecie wybił piłkę na rzut rożny. Około 70 minuty Rega poszła na całość, a Ina dała się zepchnąć głębiej. W 76 minucie akcji prawą stroną gospodarzy nie zdołał przerwać Kosior, a dośrodkowanie w pole karne padło łupem napastnika Regi. Ten, wykorzystując kontakt z jednym z obrońców Iny, padł na murawę i wywalczył rzut karny. Pewnym wykonawcą jedenastki okazał się Jarecki. W poczynania goleniowian wkradły się nerwy - kilka strat w środku pola mogło źle skończyć się dla gości, jednak Rega nie potrafiła zrobić użytku z nadarzających się okazji. Do końca spotkania gospodarze nie wypracowali sobie dogodnej szansy do zdobycia bramki i Ina mogła się cieszyć z awansu do kolejnej rundy Pucharu Polski.

Rega Trzebiatów - Ina Goleniów 1:2 (0:2)
Bramki: Jarecki (76' - rz. karny) - Wiśniewski x2 (23', 45')

Skład Iny: Krawczyk - Kosior, Trosko, Mituła, Szymfeld - Żurowski (71' Żabicki), Lubośny, Banachewicz, Jarząbek (90' Symonowicz), Mojsiewicz - Wiśniewski (83' Listkiewicz)

ďż˝rďż˝dďż˝o: własne