Postraszyły najlepszą ekipę ligi [video]
Gdyby mecz kończył się po dziesięciu minutach, to King Wilczyce Morskie mogłyby się cieszyć z pierwszego zwycięstwa w drugim etapie Basket Ligi Kobiet. Po czterech częściach jednak lepsza była Wisła Can-Pack Kraków. Mimo to szczecinianki pozostawiły po sobie dobre wrażenie, udowadniając, że ten sezon jeszcze się dla nich nie skończył.
Pierwszą kwartę podopieczne Krzysztofa Koziorowicza wygrały, w dwóch kolejnych starały się dotrzymać kroku utytułowanym krakowiankom i dopiero w ostatnich dziesięciu minutach nasze panie oddały pola wicemistrzyniom Polski. - Grałyśmy w dziewięciosoobowym składzie, bo kontuzji doznała Justyna Maruszczak, i w czwartej kwarcie po prostu zabrakło nam sił - przyznała Martyna Stasiuk (na zdj.). Ta porażka i osiem pozostałych, w tym wpadka w Polkowicach, nie może przesłonić dziewięciu zwycięstw w pierwszej fazie tegorocznych rozgrywek. - Cały sezon był bardzo udany. Zrealizowałyśmy plan minimum, czyli awansowałyśmy do pierwszej szóstki - przypomniała silna skrzydłowa.
- Oczywiście, apetyt rósł w miarę jedzenie, ale nie udało się wygrać w drugiej rundzie żadnego meczu. Drużyny były od nas o niebo lepsze. Jednak lepiej uczyć się od zawodniczek od nas lepszych, niż od takich, które mogłybyśmy pokonać, nie awansując do drugiego etapu o miejsca 1-6.
Dla beniaminka, bez tradycji kobiecego basketu, samo zajęcie jednego z pierwszych sześciu miejsc trzeba uznać za sukces. Już przed sezonem było wiadome, że ze względów finansowych, personalnych i organizacyjnych Wisła oraz CCC Polkowice są poza naszym zasięgiem, a i z Artego Bydgoszcz oraz Energą Toruń będzie trudno rywalizować jak równy z równym. A po tym, jak w trakcie ligi wzmocnił się KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski, to powtórzenie wyniku ze Szczecina i Gorzowa w starciach z gorzowiankami okazało się ponad siły Wilczyc, tym bardziej wobec problemów kadrowych. - Ciężko się gra bez rozgrywających, od kilku spotkań każda z nas musi nią być - zaznacza Stasiuk. - Nie mamy też od samego początku środkowej z prawdziwego zdarzenia. Na tej pozycji widać przepaść między nami a Amerykankami z czołowych zespołów. Za tydzień ostatnia kolejka. Szczecinianki zapewniają, że motywacji im nie zabraknie. - - Chciałyśmy zakończyć sezon u siebie zwycięstwem, nie udało się, ale powalczymy o wygraną w Toruniu. - deklaruje Stasiuk. King Wilki Morskie Szczecin - Wisła Can-Pack Kraków 57:77 (16:15, 19:24, 11:16, 11:22) King Wilki Morskie Szczecin: Kaczmarczyk 16, Mandir 16, Mrozińska 6, Adamowicz 5, Radwan 4, Kraayeveld 3, Sosnowska 3, Kotnis 2, Stasiuk 2 oraz Maruszczak. Wisła Can-Pack: Lavender 15, Żurowska 14, Tamane 11, Quigley 10, Ouvina 9, Skobel 7, McCray 4, Szott-Hejmej 4, Jujka 3, Pawlak 0.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne / Wilki TV
relacjďż˝ dodaďż˝: szlemiel |
|