Zadanie zostało wykonane
Faworyt nie zawiódł. W dziesiątej kolejce pierwszej rundy PGNiG Superligi Kobiet piłkarki ręczne Pogoni Baltica Szczecin, z dwiema zawodniczkami mistrzostw świata z Serbii, dość pewnie pokonały szczypiornistki KPR-u Jelenia Góra i awansowały na czwarte miejsce w tabeli.
Kto wie, jak by potoczyły się losy sobotniego meczu, gdyby na samym jego początku Adrianna Płaczek (na zdj.) nie zamurowała dostępu do swojej bramki. Przy stanie 4:5 dla jeleniogórzanek Płaczek zatrzymała cztery kolejne ataki KPR-u, dzięki czemu Pogoń - po trafieniu z drugiej linii najskuteczniejszej wśród szczecinianek Małgorzaty Stasiak - wyszła na trzypunktowe prowadzenie (8:5).
Ta przewaga utrzymała się jedynie przez kilka minut. KPR bardzo szybko doprowadził do wyrównania (po 8 i po 9), przede wszystkim za sprawą Marioli Wiertelak. Ta filigranowa lewoskrzydłowa najpierw ograła Patrycję Królikowską i rzuciła obok wychodzącej z bramki Płaczek, a następnie najszybciej pobiegła do kontrataku i skutecznie zakończyła akcję swojego zespołu.
Końcówka pierwszej połowy ponownie należała do Pogoni Baltica. Znów w roli głównej wystąpiła szczecińska bramkarka, trzykrotnie popisują się skuteczną interwencją. W międzyczasie dwa razy do bramki strzeżonej przez Martynę Kozłowską trafiła - pudłująca do tego momentu - Hanna Yashchuk, po jednym celnym rzucie oddały Martyna Huczko, Stasiak oraz Agata Cebula, i szczecinianki schodziły na przerwę z trzybramkową zaliczką. Druga część gry nie dostarczyła licznie przybyłym kibicom tak wielu emocji jak pierwsze trzydzieści minut. Jeleniogórzanki tylko raz zbliżyły się do Pogoni na mniej niż trzy bramki, a w połowie drugiej odsłony przegrywały nawet 16:23. Wówczas to powracająca do składu po kontuzji Katarzyna Sabała zbiegła z prawego skrzydła na koło i z nietypowej dla siebie pozycji pokonała Kozłowską. Ostatnie dwie bramki sobotniego pojedynku zdobyła Stefka Agova. Nie był to jednak najlepszy występ w wykonaniu Bułgarki, grającej tym razem na prawym rozegraniu, podobnie zresztą jak skrzydłowych: Królikowskiej i Yaschuk. Nieco słabiej w ataku radziła sobie również Agata Cebula, a samo spotkanie zakończyła w szpitalu. Po jednej z akcji tak nieszczęśliwie upadła na parkiet, że rozścieła sobie łuk brwiowy. Natomiast z bardzo dobrej strony zaprezentowała się debiutująca w szczecińskiej drużynie Katarzyna Duran, która - razem z Moniką Stachowską - skutecznie blokowała dostępu do szczecińskiej bramki. Tym samym zawodniczki Adriana Struzika zakończyły pierwszą rundę. Pięć zwycięstw i cztery porażki nie są złym wynikiem, ale oczekiwania kibiców są jeszcze większe. Kolejna szansa na wygraną już za tydzień w starciu ze Startem Elbląg.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: szlemiel |
|