Chemik wygrywa z Pogonią II i zapewnia sobie utrzymanie
W rozegranym dzisiaj spotkaniu III ligi Chemik Police pokonał 2:0 (2:0) na własnym boisku rezerwy szczecińskiej Pogoni. Obie bramki zdobył niezawodny Krzysztof Filipowicz. Dzięki jego trafieniom oraz porażkom Dębu (2:7 z Koralem) i Polonii (0:1 z Cartusią) Chemik utrzymał się w lidze i na ostatnie dwa spotkania sezonu pojedzie już bez lęku o trzecioligowy byt.
Chemik: Rusek - Karpiński, Baranowski, Szczupaczyński, Jakubiak, Bieniek, Jóźwiak, Fadecki (89’ Gołębiowski), Krawiec (60’ Cierech), Ciołek (82’ Janczak), Filipowicz (74’ Chodorowski)
Pogoń II: Otocki - Chouwer, Murawski, Krzywicki, Żmija (66’ Głowacki), Galoch, Bednarski, Skowron (50’ Iskra), Kapelusz (53’ Bisewski), Zieliński (56’ Izdebski), Okuszko Statystyki (Chemik - Pogoń II): Strzały celne: 3 - 2 Strzały niecelne: 6 - 2 Faule: 14 - 12 Rzuty rożne: 7 - 4 Spalone: 1 - 1 Pogoda: 26 st. C, przejściowe zachmurzenie Widzów: 400 Bramki: 1:0 - 18 minuta - Krzysztof Filipowicz 2:0 - 43 minuta - Krzysztof Filipowicz Piłkarze Chemika przystąpili do sobotniego spotkania mocno zdeterminowani. I już po zaledwie 60 sekundach mogli objąć prowadzenie, gdy po rajdzie lewą stroną na trzeci metr zacentrował Wojciech Fadecki. Niestety Krzysztof Filipowicz i ustawiony za jego plecami Paweł Krawiec nie trafili w piłkę. Kilka minut później to Pogoń była bliska trafienia, gdy z ostrego kąta na bramkę strzelał Dawid Zieliński. Na szczęście Piotr Rusek obroni uderzenie, zaś sytuację wyjaśnił wykopem Jakub Karpiński. Wreszcie w 18 minucie po dośrodkowaniu Pawła Krawca piłka minęła Fadeckiego, spadła idealnie na nogę Krzysztofa Filipowicza i wylądowała w bramce pod poprzeczką. Szalejący w ataku Filipowicz później miał jeszcze dwie dogodne sytuacje do podwyższenia prowadzenia, za pierwszym razem jednak strzał minął spojenie, zaś później po interwencji Otockiego w sytuacji sam na sam piłka trafiła w słupek. Dwie minuty przed końcem pierwszej połowy Filipowicz przejął piłkę w okolicy środka boiska, dynamicznie w swoim stylu ruszył na bramkę i po uderzeniu w długi róg przy słupku Chemik prowadził już dwoma bramkami. Druga połowa rozpoczęła się od kilku dośrodkowań w pole karne Pogoni, jednak za każdym razem szczęśliwie interweniowali obrońcy Portowców. Adrian Żmija zablokował strzał Pawła Krawca, zaś Szymon Kapelusz uderzenie Kamila Bieńka. W 57 minucie fantastyczną szansę na kontaktową bramkę zmarnował Karol Izdebski, który na boisku pojawił się minutę wcześniej. Po zamieszaniu w polu karnym Chemika Izdebski mając przed sobą tylko Piotra Ruska nie trafił czysto w piłkę i ta wylądowała w rękach bramkarza. Pięć minut później po wymianie podań między Krzysztofem Filipowiczem, a Pawłem Cierechem ten ostatni podał do wbiegającego w pole karne Mateusza Jakubiaka. Obrońca Chemika w dynamicznym rajdzie wyszedł sam na sam, jednak znakomicie interweniował Grzegorz Otocki, który stopą zatrzymał strzał w długi róg. Były bramkarz Chemika skutecznie interweniował także w 71 minucie gdy po dośrodkowaniu w pole karne na bramkę głową strzelał Błażej Szczupaczyński. W doliczonym czasie gry straty mógł zmniejszyć także Paweł Iskra, jednak tym razem piłka trafiła w słupek bramki Piotra Ruska. Ostatecznie Chemik wygrał z Pogonią II i dzięki porażkom Dębu Dębno (2:7 z Koralem) i Polonii Gdańsk (0:1 z Cartusią) jest już pewien utrzymania w III lidze. Mariusz Szmit (trener Chemika): Przed meczem z Pogonią mówiło się, że wygramy 4:0 czy 5:0. Ja mówiłem jednak i przestrzegałem, że ci chłopcy z Pogoni potrafią grać w piłkę i postawią nam ciężkie warunki. To był ciężki dla nas mecz, bo graliśmy w tygodniu w Pucharze i nie było świeżości. Pogoń była szybsza i stworzyli sobie parę sytuacji. Aczkolwiek myślę, że zagraliśmy dobre spotkanie. Gramy coraz lepiej, w końcówce sezony zdobyliśmy ponad 20 bramek więc jesteśmy skuteczni. W tej rundzie było tak, że wygrywaliśmy 1:0 czy 2:0 i dochodziło do sytuacji, że ktoś nie pokrył lub źle wyszedł i dostawaliśmy jedną i drugą bramkę. Teraz na szczęście tego nie było. Adam Gołubowski (trener Pogoni II): Myślę, że to nie był za fajny mecz do oglądania. Było mnóstwo niedokładności w wykonaniu obu zespołów, mało płynnych akcji i dużo walki, czyli to co widzi się w III lidze i w niższych ligach. Chemik miał więcej sytuacji bramkowych i dlatego zasłużył na zwycięstwo. A z gry nie widziałem zbyt wielu fajnych akcji, więc po takim mecz chciałoby się powiedzieć, że sezon powinien się już skończyć. Ja podchodzę do meczów tak, że ci młodzi ludzie nie powinni być w ogóle motywowani, bo oni grają tutaj o to, żeby od nowego sezonu grać regularnie w Pogoni II i później walczyć o pierwszy zespół. Na trybunach jest Pan Smolny i Pan Adamczuk, więc wydaje mi się, że to wystarczy, żeby ci chłopcy zasuwali i walczyli. Dzisiaj nie mogę im odmówić ambicji, jednak w pierwszej połowie wyglądało to bardzo słabo, w drugiej znacznie lepiej. Gdybym po tym meczu miał kogoś wyróżnić lub zadzwonić do trenera Wdoczyka i kogoś polecić to niestety nie miałbym kogo.
�r�d�o: www.chemik.police.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: C80 |
|