Wystraszyli się prowadzenia
![]()
Druga kwarta wyglądała podobnie, jak ostatnie minuty pierwszej. Kontrolę nad wydarzeniami na parkiecie przejęli przyjezdni i gość szybko za sprawą wspomnianego wcześniej Mazura wyszli na prowadzenie. Spójnia nie była w stanie nawiązać wyrównanej walki z lepiej dysponowanymi rywalami i do szatni schodziła przegrywając 32:36.
Po zmianie stron sygnał do ataku dał stargardzianom ich kapitan Wiktor Grudziński, który na początku trzeciej kwarty dwukrotnie trafił z dystansu. Nie zmieniło to jednak wiele w poczynaniach jego kolegów, a Polonia spokojnie oddalała się od gospodarzy. Gdy prowadzenie sięgnęło blisko dziesięciu punktów, trener Spójni Tadeusz Aleksandrowicz polecił swoim zawodnikom wykonywać więcej rzutów z dystansu. Tego dnia na parkiecie panowali jednak przyjezdni, którzy wygrali trzecią kwartę 22:18 i prowadzili już ośmioma punktami. W ostatniej odsłonie spotkania Polonia nie forsowała już tak tempa, a ponadto została osłabiona, gdyż kontuzji doznał Hubert Mazur. Tą część meczu wygrała Spójnia 14:13, jednak w całym meczu musiała uznać wyższość rywali, przegrywając 64:71.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne / SportoweFakty.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: WpV |