Flota przepłynęła Bałtyk
Każdy mecz jest inny. Przegrana 0-3 u siebie nie znaczy, że w rewanżu na boisku rywala jest się bez szans. Tego właśnie dowiodła w tym meczu nasza drużyna.
Flota wygrała zasłużenie. tworzyła ciekawsze i groźniejsze akcje niż gospodarze. Jeszcze przy stanie 0-0 dwie dobre okazje na gola miał Iskra, a Kalinowski tylko raz po strzale Gintera musiał pokazać umiejętności. W 18 minucie Kopeć po rajdzie prawą stroną i ograniu 2 obrońców wyłożył piłkę na 6. metr Bedlińskiemu, który strzałem z pierwszej piłki zdobył prowadzenie. Strata bramki mocno zdeprymowała koszalinian, rozpoczęła się dominacja Floty. Pogorzelec wyszedł z bramki by ubiec Pedę, Kopeć trafił z wolnego w górną siatkę, Bedliński mocno uderzył z daleka tuż obok, Peda po dryblingu w polu karnym ostro strzelił ale bramkarzowi udało się wybić na róg. W 41 minucie zaszarżował środkiem Prawucki, podał do nie obstawionego Pedy, który zgasiwszy piłkę pokonał Pogorzelca. Gospodarzom udało się jednak tuż przed przerwą zdobyć kontaktowego gola, który właściwie nie powinien paść, a w każdym razie nie w ten sposób. W zamieszaniu podbramkowym obrońcom Floty nie udało się wybić piłki choćby w trybuny i za czwartą próbą Szaflarski trafił pod poprzeczkę. Była to bramka 'do szatni', ale była też i 'z szatni', 3 minuty po przerwie. Tym razem Ginterowi udało się strzelić skutecznie zza punktu karnego. Ale piłka nożna to nie jest siatkówka, że jak się prowadzi 2-0 i nie wygrywa 3-0, to się zwykle przegrywa 2-3, choć w tym momencie wydawało się to możliwe. Jednak już po 2 minutach odzyskaliśmy prowadzenie, gdy po rzucie rożnym bitym przez Kopcia, będący tuż przy słupku Stasiak odbił piłkę do tyłu, ta trafiła do Pedy, który podał na pierś do Iskry, a ten bez wahania umieścił ją głową w bramce ponad leżącym już bramkarzem. Potem mieliśmy strzały z wolnego Waleńskiego z Bałtyku wybity na róg przez Kalinowskiego i Kołata z Floty nieco za wysoko, oraz strzał tuż przy słupku dla Bałtyku po rzucie rożnym. W 80 minucie nastąpiło długie podanie z połowy Floty, Iskra wybiegł, gdy piłka była w powietrzu, za obrońców i znalazłszy się sam na sam z Pogorzelcem ustalił wynik meczu. Szansę na piątego gola miał jeszcze Bedliński, który strzelił ostro z podania Pedy, ale bramkarz Bałtyku był dobrze ustawiony.
Tak więc nadal jesteśmy w grze, choć zadanie wciąż jest bardzo trudne i nie całkowicie zależne od nas, ale o tym więcej po rozegraniu ostatniego meczu tej kolejki Pomorzanin - Jarota. Podkreślić natomiast należy pierwsze bramki w sezonie oraz dobrą grę Mariusza Bedlińskiego i Krystiana Pedy.
�r�d�o: http://www.mksflota.swinoujscie.pl/old/Waldemar Mroczek
relacjďż˝ dodaďż˝: TUPACK |
|