Nie odpuścimy - futbolowy deser w Wielgowie
![]() I kiedy już wszystko było ustalone a do meczu pozostały godziny nastąpił nieoczekiwany zwrot. "Warszawianie nie zgodzili się na Barlinek, a liga ich poparła." - wyjaśnia Przemysław Kazaniecki, menedżer Husarzy - "Padały absurdalne żądania aby zapewnić gościom autokar i oczywiście pokryć koszty podróży." Husarii groził walkower, jednak dzięki zaangażowaniu dyrektora wydziału sportu Roberta Szycha, udało się przenieść mecz na boisko w Wielgowie. I tu nastąpiły kolejne kłopoty "Zaproponowaliśmy godzinę 14, Eagles ją zaakceptowali, a później zakwestionowali. I znów poprała ich liga. - Niby już wykupili bilety powrotne i jakbyśmy grali o 14, to by nie zdążyli. Po długich targach - zaczniemy o 11.45." dodaje. Niestety w wyniku pozaboiskowych rozgrywek na dalszy plan zeszły wydarzenia czysto sportowe. A te mogą jeszcze sporo namieszać w końcowym układzie tabeli pierwszej ligi. ![]() Biorąc pod uwagę ostatni mecz stołecznej drużyny, która wysoko pokonała lidera tabeli to drugi scenariusz jest bardziej prawdopodobny. Jednak nie można lekceważyć Husarii, która nie tak dawno wygrała z AZS Silesia Miners pozbawiając ją szans na awans do półfinałów i spychając na 6. miejsce w tabeli. Dla gospodarzy to ostatnia szansa na półfinał. Tylko desperacki atak i rzut na taśmę może dać Husarii upragniony awans. Natomiast Eagles też powinni się starać. Jeśli wygrają mniejszą różnicą oczek niż 26 lub przegrają, to w półfinale trafią na The Crew, które pokonało Eagles w sezonie zasadniczym 17:0. Gdy jednak pokonają Husarię większą przewagą to w półfinale spotkają się z Devils, z którymi poradzili sobie w sezonie. Jakby nie potoczyły się sytuacje na boisku to na pewno będzie ciekawie. Oba zespoły na pewno nie ustąpią, a wydarzenia przy organizacji meczu na pewno zmotywują wszystkich do jeszcze większego wysiłku. własne, PZFA relacjďż˝ dodaďż˝: me |
|