Darłovia lepsza od Hutnika!
Piłkarze Hutnika Szczecin przegrali drugie spotkanie z rzędu i trzecie w sezonie, mimo tego pomarańczowo-czarni pozostają wiceliderem rozgrywek. Na jeden z najdalszych wyjazdów, podopieczni Krzysztofa Kubackiego jechali podrażnieni ubiegłotygodniową porażką ze Spartą.
Gospodarze z Darłowa tydzień wcześnie również przegrali i to w Szczecinie, lecz z Iskierką. Od pierwszego gwizdka arbitra oba zespoły grały ostrożnie i z respektem do przeciwnika. Piłkarze Hutnika świadomi zagrożenia w postaci najskuteczniejszego strzelca Darłovii, czyli Wiktora Sawickiego, spokojnie czekali na rywala i próbowali odpowiadać kontratakiem. Tego dnia zwodnicy wicelidera ligi mieli jednak problemy z zaskoczeniem przeciwnika i odpowiednim tempem akcji. Często również brakowało dokładności podań. Te wszystkie cechy z minuty na minutę prezentowali natomiast gospodarze, którzy atakowali coraz częściej i groźniej.
Swoją pierwszą sytuację w meczu zmarnował Wiktor Sawicki posyłając piłkę tuż obok słupka. W podobny sposób piłka minęła bramkę Hutnika po wrzutce z rzutu rożnego i strzale głową. Hutnik również szukał swojej szansy w stałych fragmentach gry. Strzał z rzutu wolnego, z lewej strony pola karnego, oddał Łukasz Aleksandrowicz, ale piłka trafiła wprost w bramkarza Darłovii. Po rzucie rożnym głową strzelał jeszcze Szymon Wierzchowski, lecz strzał był niecelny. Po niespełna półgodzinie gry zaskakujący strzał z dystansu gospodarzy z trudem odbił Vitaliy Prokop. Pechowo dla bramkarza Hutnika piłka trafiła pod nogi Wiktora Sawickiego, który zdobył pierwszego gola. Napastnik Darłovii mógł podwyższyć wynik, gdy wygrał przepychankę z Pawłem Miązkiem, ale próba przelobowania bramkarza zakończyła się przelobowaniem bramki.
Można było przewidywać, że w drugiej połowie to Hutnik rzuci się na rywala, by odrobić straty. Tymczasem, to gospodarze kompletnie zdominowali spotkanie momentami nie wypuszczając rywala z jego własnej połowy. Wiktor Sawicki dwukrotnie pozostawiony bez krycia nie wykorzystał znakomitych sytuacji. Najpierw strzelając głową kilka metrów przed bramką, przeniósł piłkę ponad poprzeczką, a następnie uderzenie wolejem zza pola karnego obronił Vitaliy Prokop. Ukraiński bramkarz Hutnika dwoił się i troił w swojej bramce, by utrzymać zespół w grze, bronił kolejne groźne uderzenia. Przy stracie drugiej bramki również popisał się znakomitym refleksem broniąc silny strzał z bliska, lecz odbita piłka ponownie trafiła do rywala i tym razem Rafał Lipiński popisał się skuteczną dobitką. Po stracie drugiej bramki goście ze Szczecina zdołali przenieść ciężar gry na połowę rywala, ale nie byli w stanie stworzyć poważniejszego zagrożenia. Gospodarze natomiast wyprowadzali bardzo groźnie kontrataki, ale seryjnie marnowali kolejne stuprocentowe sytuacje. Na trzy minuty przed końcem regulaminowego czasu gry pojawiła się szansa, że nieskuteczność Darłowian może się na nich zemścić. Bartosz Sobinek dograł piłkę z rzutu wolnego, a Łukasz Aleksandrowicz dołożył nogę i zdobył kontaktowego gola. Pojawiła się nadzieja na remis, lecz pomarańczowo - czarnych tego dnia nie było stać na nic więcej i Hutnik po raz pierwszy w tym sezonie przegrał w delegacji.
ďż˝rďż˝dďż˝o: hutnik.szczecin.pl / własne
relacjďż˝ dodaďż˝: czerwin |
|