Challenge Cup: Pogoń dalej od trofeum
Nie udało się osiągnąć korzystnego rezultatu na półmetku walki o puchar Challenge Cup. SPR Pogoń ostatecznie przegrała z Rocasą Gran Canaria 23:30. W pewnym momencie udało się powrócić do walki o korzystny rezultat. Przy 17:19 na wyższy poziom wskoczyła Silvia Navarro i nie pozwoliła, by jej drużynie stała się w Grodzie Gryfa wielka krzywda
Trzeba przyznać, że nasze panie trafiły na naprawdę godnego przeciwnika w finale europejskich pucharów. Do przerwy Rocasa prowadziła w Szczecinie z Pogonią 17:12. W zespole gości widać było dużą kulturę gry. Jeśli nie wychodził rzut z dystansu, to wystarczało kilka szybszych podań na rozegraniu, by udało się wypracować pozycję do rzutu. Silną stroną Pogoni była tego dnia choćby Agata Cebula. Środkowa rozgrywająca tym razem notowała kapitalne asysty.
Po pierwszym kwadransie rywalki nie zdołały zbudować sobie jeszcze na tyle bezpiecznej przewagi, by nie można było wierzyć w końcowy triumf. Najgroźniejsza była lewa rozgrywająca Rocasy, Lisandra Lusson Miranda. Kroku dotrzymywała jej również obrotowa Hernandez Rodriguez. Obie przeciwniczki do przerwy wzbogaciły swój dorobek o 4 bramki. Przyjezdne lepiej rozegrały samą końcówkę, dzięki czemu na przerwę schodziły w dużo lepszych nastrojach. Po zmianie stron granatowo-bordowe nie potrafiły się wstrzelić. Szczęśliwie, że bardzo dobrze spisywała się formacja obronna gospodyń. 8 minut bez trafienia nie przełożył się tak znacząco na wynik na tablicy świetlnej. Duża w tym zasługa Marty Wawrzynkowskiej, na którą od początku drugiej połowy zdecydował się postawić nasz trener, Neven Hrupec. Przy stanie 12:17 Pogoń zaczęła trafiać seryjnie. Padło łącznie aż 5 bramek. Carlos Herrera musiał reagować. Trybuny wyraźnie się ożywiły. Pewnie emocje mielibyśmy do samego końca, ale właśnie wtedy znowu dała o sobie znać reprezentantka Hiszpani, Silvia Navarro. Broniła w trudnych momentach, głównie przy rzutach naszych skrzydłowych. W pewnym momencie jej bilans sięgnął aż 50 procent. A to już naprawdę bardzo wysoki poziom. W naszej drużynie widać też było upływające siły. Niemniej walka trwała do ostatniej chwili. W dwumeczu bowiem każda bramka może się liczyć. A do odrobienia będzie ich aż 7. Rewanż zostanie rozegrany już 12 maja na Wyspach Kanaryjskich. Początek zawodu o godzinie 11:00 czasu polskiego (przesunięcie o godzinę względem czasu lokalnego).
�r�d�o: pogonbaltica.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: adi1990 |