Dreszczowiec w Wałczu
Piłkarze Hutnika Szczecin odnieśli bardzo cenne zwycięstwo w wyjazdowym meczu z Orłem Wałcz, który był spotkaniem o przysłowiowe sześć punktów.
Na tym meczu ciążyła bardzo duża presja, gdyż oba zespoły znajdowały się w strefie spadkowej. Zwycięstwo było szansą na wydostanie się spod kreski, a porażka mogła zaważyć na późniejszej degradacji drużyny. Jeśli ktoś z obu stron spodziewał się huraganowych ataków, to musiał być zawiedziony, gdyż zespoły zaczęły ten mecz bardzo ostrożnie. Z upływem czasu goście ze Szczecina zaczęli coraz śmielej atakować swojego przeciwnika.
Po wystawieniu piłki przez Adama Ładziaka bliski szczęścia, po strzale z dystansu, był Artur Blasius. Najlepszą sytuację miał Bartosz Sobinek, który założył skuteczny pressing na bramkarza Orła. Pomocnik Hutnika odebrał mu piłkę w polu karnym i będąc tyłem do bramki, oddał strzał. Niestety piłka minęła słupek i opuściła boisko. Jeszcze jednej i znów minimalnie niecelnej próby z dystansu podjął się, aktywny przed bramką rywala, Artur Blasius. Goście postanowili odpowiedzieć pomarańczowo - czarnym, ale w sytuacji sam na sam skutecznie interweniował Vitaliy Prokop. Chwilę później Daniel Popiołek uderzył już na tyle precyzyjnie, że gospodarze mogli cieszyć się z objęcia prowadzenia. Przed gwizdkiem na przerwę mógł jeszcze wyrównać Adam Ładziak, ale jego strzał z dystansu obronił Bartłomiej Sobczak.
Druga połowa, podobnie jak pierwsza część meczu, nie stała na najwyższym poziomie. Przewaga podopiecznych Krzysztofa Kubackiego była widoczna, lecz piłkarze Hutnika mieli kłopoty z dojściem do pozycji strzeleckiej. Musieli wciąż pamiętać także o defensywie, gdyż gospodarze próbowali odgryzać się kontratakami. Najbliżej zdobycia gola, po dośrodkowaniu w pole karne, był Bartosz Gołebiowski, który po strzale głową obił piłką poprzeczkę. Ciężka praca pomarańczowo - czarnych po raz pierwszy nagrodzona została na dziesięć minut przed końcem meczu. Bartosz Gołębiowski, efektownym wolejem wykorzystał dośrodkowanie Maksymiliana Czaplińskiego. Wszyscy na stadionie pogodzeni już byli z podziałem punktów, ale piłkarze Hutnika zamierzali zgarnąć pełną pulę. W doliczonym czasie gry Bartosz Sobinek podał piłkę do Jakuba Żelazowskiego, który wbiegł w pole karne z prawej strony boiska. W sytuacji sam na sam „Żelu” posłał piłkę do siatki, strzałem w długi róg. W szeregach Hutnika nastąpił zrozumiały wybuch radości. Gospodarze rzucili się jeszcze do ataku, lecz nie byli w stanie doprowadzić do wyrównania. Piłkarze Hutnika Szczecin odnieśli czwarte z rzędu zwycięstwo w rozgrywkach IV ligi. Warto też zaznaczyć, że było to pierwsze zwycięstwo pomarańczowo - czarnych na stadionie w Wałczu, w meczu ligowym rozgrywanym w XXI wieku.
ďż˝rďż˝dďż˝o: hutnik.szczecin.pl / własne
relacjďż˝ dodaďż˝: czerwin |
|