Mocna głowa Adama Buksy: Obie bramki cieszą tak samo
Z wysokiego C zaczęła Pogoń rywalizację w grupie spadkowej. W niedzielę (15 kwietnia) podejmowała Termalikę Bruk-Bet Niecieczę, z którą po prostu musiała wygrać. Portowcy dopięli swego. Po dwóch trafieniach głową Adama Buksy trzy punkty zostały w Grodzie Gryfa. Kontrowersji jednak nie brakowało, jak choćby tej związanej z faulem na Dvalim w 60. minucie zawodów. Użyto VAR, ale sędzia na wapno nie wskazał. Najważniejsze było jednak zwycięstwo, dzięki któremu Pogoń oddaliła się od strefy spadkowej już na 5 punktów.
Odnoszę wrażenie, że do pierwszego meczu w grupie spadkowej przystępowaliście z taką lekką euforią. Nie udało się wygrać w Warszawie, ale utrzymaliście to 12. miejsce w Ekstraklasie, które dało wam teraz cztery spotkania u siebie.
- Euforia może nie, euforia to będzie teraz po zwycięstwie. Byliśmy bardzo pewni swego. Wiedzieliśmy, że ten mecz musi należeć do nas i że będziemy go rozgrywać na naszych warunkach. Nie było innej opcji, musieliśmy zejść z boiska zwycięscy. Na szczęście tak się stało. W pierwszej połowie Termalica oddała może 1-2 celne strzały na bramkę Łukasza Załuski. Szkoda, że wy nic nie strzeliliście. - Zgadza się, ale powiedzieliśmy sobie w przerwie, że nasza gra nie wygląda źle. Jesteśmy stroną przeważającą. Trzeba to kontynuować i w końcu stworzą się wolne strefy. Będzie możliwość, aby oddawać jeszcze więcej strzałów. W końcu te bramki padną. Tak się stało, dzięki czemu trzy punkty zostały w Szczecinie. Jakie mieliście założenie na ten mecz? Wyjść na rywali wysokim pressingiem i od razu go zdominować? - Tak, chcieliśmy wyjść wysoko, zmusić ich do wybijania piłek i przejąć pełną kontrolę nad tym spotkaniem. W pierwszej połowie nie było to proste. Nie ukrywam bowiem, że to był pierwszy mecz w tym roku, w którym było tak ciepło. Paru z nas miało problemy z tym, aby wejść w to spotkanie na pełnych obrotach. Im dłużej trwał mecz, tym czuliśmy się coraz lepiej i potwierdziliśmy to golami. Domyślam się, że w waszej szatni podczas tej przerwy było spokojnie? Mówiąc kolokwialnie, bramka wisiała w powietrzu. - Tak, rzeczywiście. Musieliśmy być w pełni skoncentrowani w defensywie, bo Termalica potrafi wykorzystywać nieuwagę rywala. Na szczęście tym razem tego nie zrobili. Byliśmy bardzo pewni w obronie i w ofensywie. Która bramka bardziej pana ucieszyła? Ta pierwsza na otwarcie, czy może druga? - Wszystkie bramki cieszą tak samo, niezależnie od wagi. Wrócę jeszcze do tej 60. minuty meczu. Należał się wam rzut karny? - Trudno mi powiedzieć. Sędzia miał możliwość sprawdzenia tego na wideo weryfikacji. Uznał, że go nie było i trzeba mu uwierzyć. Wielu obserwujących to spotkanie miało jednak duże wątpliwości, czy aby na pewno sędzia podjął prawidłową decyzję. - Trudno jest mi się wypowiadać na ten temat. Nie do końca widziałem, jak to wyglądało. Trzeba zaufać sędziemu.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: kempes7 |
|